niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 3


Następnego dnia.
Obudziłam się około 11. Jak zawsze po imprezie nie miałam kaca, ani nic z tych rzeczy.
Wstałam, wykonałam poranną toaletę, ubrałam się i poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia. Na lodówce była kartka od rodziców. ''Mamy nadzieję, że się dobrze bawiłaś i nic złego nie zrobiłaś. Będziemy jak zawsze wieczorem. Nie planuj nic na jutrzejszy dzień, bo mamy niespodziankę. Kochamy mama i tata.'' Ucieszyłam się, że chociaż jutro spędzę jeden dzień z rodzicami. Ostatnio coraz mniej czasu spędzamy razem, rodzice bardzo dużo pracują, ale nie mam im tego za złe, w końcu robią to aby żyło nam się lepiej i niczego nie brakowało.
Nie chciałam już dłużej o tym myśleć, więc po zjedzonym śniadaniu zabrałam psy do ogrodu i trochę się z nimi pobawiłam. Około 12 dostałam sms'a. Jak się domyślałam to od Daniela. Też tak było.
''Hej i jak wyspana ? Możemy się dzisiaj spotkać około 14? Mam już pewne plany. xD'' Jak zawsze punktualny nawet gdy pisze wiadomości.
''Hej tak jak zawsze wyspana ;) No dobra tylko powiedz mi gdzie idziemy? Mam się bać? ;D'' - odpisałam.
Długo nie musiałam czekać na odpowiedz.
''Nie musisz się bać... chyba. Ale nie powiem Ci gdzie Cię zabieram bo to ma być niespodzianka. Ale ubierz się w coś wygodnego i normalnego :)''
Jeszcze tak chwilę popisaliśmy i musiałam iść się uszykować bo zostało mało czasu. Wzięłam szybką kąpiel, włosy wysuszyłam i wyprostowałam, zrobiłam lekki makijaż, ubrałam się w wybrany wcześniej komplet i już byłam gotowa do wyjścia. Gdy byłam w salonie ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Wiedziałam kto to może być, więc zabrałam torebkę i już mogłam wyjść. Przy drzwiach stał oczywiście Daniel, przywitałam się z nim i ruszyliśmy w drogę.
- To gdzie mnie zabierasz ?
- Niespodzianka. - odpowiedział z zadziornym uśmiechem
-No weź powiedz mi chociaż coś.
-Dobra to będzie pewne miejsce i nie będziemy się nudzić.
-To jest oczywiste. A może coś więcej ?
Nie dawałam na wygraną, ale chłopak i tak nie chciał mi nic powiedzieć. Szliśmy dość długo, gdy w końcu doszliśmy okazało się, że to wielki park rozrywki połączony jakby z Zoo. Było naprawdę zjawiskowo.
- Więc gdzie najpierw chcesz iść? -spytałam
- Więc może na początek na ''diabelski młyn'' tak żeby się rozruszać. Co ty na to ?
- No dobra może być.
Nie musieliśmy długo czekać na swoją kolej ponieważ nie było dużo osób. Nie było za ciekawie ale jak na początek może być. Następnie wybraliśmy ''kolejkę górską'' gdzie było o wiele lepiej. W niektórych momentach aż za bardzo się bałam bo aż przytulałam się do Daniela. Ale mu chyba to nie przeszkadzało a wręcz odpowiadało. Następnie poszliśmy do parku linowego i na paintball. Poszliśmy jeszcze na strzelnice gdzie mi oczywiście nie wychodziło, ale za to chłopakowi szło całkiem dobrze. Wygrał misia, którego dał mi. To było bardzo miłe.

- Napis nieodpowiedni jak na pierwsze takie spotkanie, ale może na kiedyś się przyda. - powiedział Daniel
- Później zobaczymy, nie ma co mówić za wcześnie, ale miejmy nadzieję.
- Dobra, dobra to nie mówmy tylko chodźmy zobaczyć do Zoo.
Pochodziliśmy jeszcze zobaczyć zwierzęta i postanowiliśmy wrócić do domu, ponieważ było już około 19. Nawet nie wiem kiedy te godziny minęły.
Daniel odprowadził mnie do domu, na pożegnanie pocałowałam chłopaka w policzek i umówiliśmy się na jutro.
Weszłam do domu, rodziców jak zawsze nie było, więc ja wzięłam psy i poszłam na spacer. Pochodziłam trochę po plaży i jakimś parku. Następnie wróciłam do domu, obejrzałam film i poszłam wziąć kąpiel.

 Byłam zmęczona tym dniem, ale miałam nadzieję, że wszystkie takie będą, a może nawet lepsze.
 Przez całe spotkanie zdążyłam się dowiedzieć kilka rzeczy o Danielu np. że gra na gitarze od 5 lat i myśli nad założeniem zespołu, ma młodszą siostrę, która mieszka z mamą, a on z ojcem, ponieważ rodzice rozwiedli się 2 lata temu. Po tamtym zdarzeniu chłopak zmienił się nie do poznania, zaczął inaczej się ubierać, zmienił towarzystwo, zrobił sobie kolczyki, zaczął pić i palić, ale gdzieś w środku jest jeszcze poprzednim Danielem. Opowiedział mi naprawdę dużo o sobie. Szczerze to jest podobny do mnie, przynajmniej tak mi się zdaje.
Myślałam, myślałam i zasnęłam. 

poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział 2

Następnego dnia
Dzisiaj wstałam dość wcześnie jak na mnie mianowicie o 8. Musiałam się jeszcze spakować do końca i mieliśmy wyjechać około południa. Po zjedzeniu śniadania i porannej toalecie  ubrałam się w jakiś wygodny zestaw, który nie wyglądał najgorzej i zaczęłam pakowanie. Przyznam, że mam dużo ubrań więc zajęło mi to trochę czasu, a jeszcze musiałam spakować książki, jakieś ozdoby pokoju itp. Gdy w końcu skończyłam było grubo po 11. Zeszłam do rodziców zobaczyć jak sobie radzą. Akurat przyjechał samochód od przeprowadzek. Wysiadło z nich 2 chłopaków, którzy mieli około 20 lat. Przywitali się z nami i zaczęli nosić pudła. Jeden z chłopaków starał się być cały czas blisko mnie. Starałam się tym nie przejmować w końcu i tak się wyprowadzam. Rozmawiałam z nim trochę i to tyle. Na końcu nosiliśmy moje kartony, było ich chyba najwięcej ze wszystkich. Ale jakoś daliśmy radę. Po skończeniu noszenia wszystkiego ruszyliśmy w drogę. Zapakowałam jeszcze moje zwierzaki do samochodu, mianowicie 3 psy. Ja jak zawsze założyłam słuchawki i odpłynęłam ponownie w rozmyślenia.
Z tego co wiem to chyba zasnęłam, bo nie pamiętam co się wokół mnie działo. Obudził mnie tata informując, że dotarliśmy już do naszego domu. Bardzo się z tego cieszyłam. Otworzyliśmy nasz nowy dom i zaczęliśmy wszystko na nowo. Teraz z początek nosiliśmy najpierw moje pudła. Przyznam, że mój pokój wyglądał na prawdę świetnie gdy już wszystko rozłożyłam i poukładałam.
Mam nawet własną łazienkę i garderobę w końcu będę mogła robić co mi się podoba. Poukładanie ubrań zajęło mi najwięcej czasu, ale jakoś się udało. Po skończonej pracy zeszłam na dół zobaczyć do rodziców jak sobie radzą. Mama rozpakowywała kartony w kuchni, a tata w salonie. Ja postanowiłam zająć się główną łazienką, jest średniej wielkości więc nie było aż tak źle i szybko skończyłam. Pomogłam jeszcze mamie z sypialnią i holem. Tata był w pokoju gościnnym i starał się wszystko ogarnąć. Po skończonej pracy wszyscy opadliśmy na kanapie w salonie. Postanowiłam zrobić wszystkim herbatę i pooglądać trochę telewizor. 
Gdy już trochę odpoczęłam postanowiłam wziąć jednego z psów, najmniejszego czyli małego maltańczyka, który uwielbia spacery. Jest to suczka o imieniu Teqila. Sądziłam, że skoro są wakacje to będzie dużo osób udających się na jakąś imprezę. Jednak tak nie było. Na ulicach było mało osób, tak samo jak na plaży. Pochodziłam trochę po plaży, czasami mijałam jakiś starszych ludzi i nikogo więcej. Znudziło mi się już chodzenie, więc wróciłam do domu. Wzięłam szybką kąpiel i poszłam spać razem z moimi pupilkami. Od razu zasnęłam z nadzieją lepszego jutra.

Następnego dnia...

Obudziłam się jak zawsze po 9. Wzięłam długą i relaksującą kąpiel, założyłam wybrany wcześniej zestaw i poszłam do kuchni zjeść jakieś śniadanie. Po skończonym śniadaniu wyszłam do ogródka z moimi psami, aby mogły się trochę wybiegać. Przyznam, że mamy duży ogród, gdzie psy bawią się świetnie. 
Dopiero później zorientowałam się, że rodziców nie ma w domu, wcześniej myślałam, że jeszcze śpią, ale w salonie znalazłam kartkę na której było napisane że rodzice są w pracy i wrócą wieczorem. Nie chciałam siedzieć sama w domu, więc przebrałam się w bikini i jakieś wygodne ubranie, spakowałam do torby najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam przejść się a plaże. 
Dzisiaj było więcej osób niż wczoraj wieczorem, co jest oczywiste. Znalazłam jakieś miejsce blisko wody rozłożyłam ręcznik, ściągnęłam niepotrzebne ubranie i chciałam się trochę poopalać. Wokół mnie było dużo ludzi, każdy coś robił, jedni grali w siatkówkę, inni w ganianego a jeszcze inni budowali zamki z pisaku.
Przyznam szczerze, że nie lubię samotności mimo iż od pewnego czasu często jestem sama. Mam nadzieję, że poznam tutaj kogoś nowego i zacznę nowe życie. 
Leżąc na plaży włożyłam słuchawki w uszy i odpłynęłam w rytm muzyki, nic wokół mnie się nie liczyło, zapomniałam o wszystkim zresztą tak jak zawsze podczas słuchania muzyki.
W końcu jak zawsze znudziło mi się opalanie. Ubrałam się i poszłam na miasto. Mimo że nie znałam za bardzo Sopotu to nie zgubiłam się. Poszłam do jakiegoś parku gdzie spędziłam większość czasu. Gdy się zorientowałam była 17, wróciłam do domu, wypuściłam psy i dosłownie nic nie robiłam. Rodzice wrócili około 20, a ja pooglądałam jeszcze TV i poszłam spać. Kolejne dni minęły podobnie, nic szczególnego plaża dom, zakupy i ciągła monotonia.

Jakoś w połowie lipca.
Za namową mamy postanowiłam iść na jakąś imprezę, z tego co się dowiedziałam to ma być dziś wieczorem na plaży niedaleko mojego domu niezła impreza. Po południu poszłam na zakupy kupić sobie jakąś spudniczkę. Miałam nadzieję że kogoś poznam.
Około 18 zaczęłam przygotowywać się to imprezy. Wykąpałam się, zrobiłam włosy, makijaż, ubrałam się i byłam gotowa do wyjścia.
Na samym początku jak wyszłam z domu od razu usłyszałam muzykę. Co świadczyło że nie będzie nudno. Trochę bałam się iść miałam pewne obawy że będę siedziała sama przy barze i nikogo nie poznam.
Na samym początku poszłam do baru kupić jakiegoś drinka. Ogólnie było dużo osób które świetnie się bawią. Siedząc przy barze rozmawiałam z barmanem który był mniej więcej w moim wieku. Co jakiś czas musiał obsługiwać klientów, więc wtedy siedziałam sama i patrzyłam jak inni się bawią.
W pewnym momencie do baru podeszłam dziewczyna w ciemnych włosach którą kojarzyłam ale nie wiedziałam skąd. Dziewczyna spojrzała się na mnie i gdy tylko mi się przyjrzała wyglądała jakby zobaczyła duch. Nagle rzuciła mi się na szyję i zaczęła krzyczeć jak opętana. Ja w ogóle nie wiedziałam jak mam zareagować i o co chodzi.
- Co tak się na mnie patrzysz jak na wariatkę? Nie pamiętasz mnie ?
- Sorry ale nie kojarzę cię. A tak w ogóle powinnam cię znać?
- Tak powinnaś np z obozu w Krakowie na którym się poznałyśmy. Byłyśmy razem w namiocie. To ja ta dziwna blondynka, tylko teraz już nie blondynka. No to ja Tośka. Spędzałyśmy ze sobą najwięcej czasu, uciekałyśmy do chłopaków z namiotu w nocy. No nie pamiętasz, Olga.
- O mój boże Tośka. W ogóle cię nie poznałam, jak ty wyglądasz, w ogóle jak nie ty. - zaczęłam krzyczeć i przytulać ją gdy tylko sobie przypomniałam
- No w końcu mnie pamiętasz. Ty też się zmieniłaś. Co ty tu w ogóle robisz?
- Od pewnego czasu jestem całkiem inną osobą ale to nieważne. A ja przeprowadziłam się tutaj 2 tygodnie temu. A ty ?
- Zmieniłaś i to na lepsze. Ja od roku tutaj mieszkam. Nie poinformowałam cię ponieważ nasz kontakt się urwał.
- Dzięki. No niestety ale czas chyba to naprawi. Co ty na to?
- No oczywiście. Musimy nadrobić stracony czas. Z tej okazji że się spotkałyśmy, stawiam ci drinka.-
Tosia zamówiła drinki.- Ale musisz poznać moich przyjaciół na pewno się polubicie. Tylko uważaj na chłopaków, oni bardzo lubią podrywać dziewczyny.
- Hehehe spoko ale chyba jakiegoś mogę poderwać ?
- Jasne. Tylko nie Jake'a bo on jest mój.
Zgodziłam się i poszłyśmy bliżej morza gdzie stała grupka ludzi.
- Ej słuchajcie - zaczęła Tośka- to maja przyjaciółka z dawnych lat Olga. A to jest Nadia, Iga, Lena, Nikola, Bartek, Igor, Michał, Maks i mój Jake. - mówiła Tośka a ja witałam się z każdym poprzez uścisk ręki.
- Yhmmm chyba o kimś zapomniałaś - odezwał się chłopak który stał trochę z tyłu - Ale bez łaski, sam się przedstawię. Jestem Daniel. - powiedział puszczając mi tzw perskie oczko.
- Cześć Mimo mi was poznać.
- Teraz już wiesz przez kogo mam tak zrytą banie - odezwała się Tośka
- Oj już nie przesadzaj nie jesteśmy aż tacy źle- odezwał się jej chłopak
- To chyba nie przez nich. Ty zawsze miałaś zrytą banie. Już nie pamiętasz jak uciekałyśmy z obozu i żuliłyśmy od byle kogo fajkę na ulicy?
- Cichooo oni nie muszą znać wszystkich szczegółów mojego życia.
- Nie nie. Olga opowiadaj dalej. - wtrącił się Jake - muszę wiedzieć co robiła wcześniej moja dziewczyna.
- Nie mogę mówić bo twoja dziewczyna mnie zabiję. Ale może kiedyś ci powiem.
- To teraz nie gadajmy tylko zabieram cię  na parkiet. - wtrącił się Daniel
Zgodziłam się i poszliśmy zatańczyć. Daniel na prawdę umie tańczyć. Przetańczyliśmy kilka piosenek, a następnie poszliśmy się przejść wzdłuż plaży. Było około 21. Poszliśmy trochę dalej żeby spokojnie porozmawiać.
- Chcesz może zapalić ? -spytałam
- Jasne. Taka młoda a już pali.- Odpowiedział. Poczęstowałam go papierosem i odpaliłam. 
- Wypraszam sobie. Jaka młoda. Tylko rok młodsza od Ciebie.
- I co że rok ważne że młodsza.
- Pfff staruszek się odezwał
- Wypraszam sobie. Ja jestem młody bóg
- No właśnie więc nie zaczynaj.
Jeszcze dłuższy czas porozmawialiśmy, popatrzeliśmy na morze, wymieniliśmy się numerami i wróciliśmy na imprezę. Wszyscy bawili się świetnie i nie zamierzali wcześnie skończyć imprezować. Wypiłam jeszcze z kilka kolejek, potańczyłam trochę i postanowiłam wracać do domu. Dałam jeszcze Tośce mój numer aby później napisała do mnie. Daniel był tak miły, że zaproponował mi że odprowadzi mnie. Nie zaprzeczałam, ponieważ polubiłam go i miło mi się z nim rozmawiało.
W drodze powrotnej cały czas się wygłupialiśmy i śmialiśmy. Żałuję że tak krótko szliśmy bo na prawdę było miło. Okazało się że chłopak mieszka niedaleko mnie i raczej też już wróci do domu.
Pożegnaliśmy się i weszłam do domu. Byłam bardzo szczęśliwa, że tak kończy się ten dzień a zaczyna nowy rozdział w moim życiu.
Poszłam po cichu do mojego pokoju, zmyłam makijaż, wzięłam szybką kąpiel. Gdy położyłam się spać dostałam sms'a. Wzięłam tele i przeczytałam od: Daniel ^^ ''Mam nadzieję, że bawiłaś się tak dobrze jak ja. Może spotkamy się jutro jeżeli chcesz?'' Szybko odpisałam ''Ja też dobrze się bawiłam. Bardzo chętnie się z tobą spotkamy. Tylko Ty musisz wymyślić gdzie pójdziemy, ponieważ ja nie znam miasta. :)''. Nie minęło kilka minut a znów dostałam sms'a. ''Do jutra coś wymyślę. Jeszcze do Cb napisze koło południa, a teraz idź grzecznie spać. Słodkich snów ;D'' Aż miło mi się zrobiło gdy przeczytałam tą wiadomość. Odpisałam ''Ok zobaczymy co wymyślisz. Ty też idź spać, żebyś miał na jutro siły. Dobranoc ;)''
Odłożyłam telefon i jak zawsze zaczęłam rozmyślać. Tak szczerze to na prawdę polubiłam Daniela i mam nadzieję że ta znajomość nie skończy się jakoś szybko.
Tak myślałam aż w końcu zasnęłam.

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 1

Jestem zwykłą 17 letnią dziewczyną. Niczego mi w życiu nie brakuje... prawie niczego, nie mam prawdziwych przyjaciół. Tych, których uważałam za przyjaciół okazali się być nikim w moim życiu. Byli przy mnie tylko jak czegoś potrzebowali. Nigdy nie mogłam na nich liczyć. Na moje szczęście rodzice dostali nową pracę w Sopocie. Więc musieliśmy przeprowadzić się z Warszawy właśnie tam. W głębi duszy bardzo się z tego ucieszyłam. Zawsze chciałam mieszkać nad morzem oraz teraz będę mogła zacząć nowe życie z nowymi znajomymi. 
Właśnie zaczęły się wakacje, więc zmiana szkoły nie będzie taka straszna. O przeprowadzce wiedziałam już miesiąc temu. Razem z rodzicami czekaliśmy tylko żebym skończyła pierwszą klasę i możemy od razu się wyprowadzić. Dom kupiliśmy już jakieś 2 tygodnie temu nie jest największy, ale dla naszej trójki odpowiedni. Znajduje się blisko plaży z czego bardzo się cieszę. 
Już jutro wyjeżdżamy. Nie mogę się już doczekać, od dawna myślałam tylko o tym. Mam nadzieję, że spotkam tak kogoś interesującego i podobnego do mnie oraz prawdziwego przyjaciela.
 
Tak jak codziennie przed snem myślałam jak to będzie w Sopocie. 
Zawsze byłam taką cichą myszką, starałam się nie wyróżniać z tłumu. Takich też miałam znajomych, chociaż oni często zmieniali się nigdy nie wiedziałam jacy są na prawdę. Niby mogłam im ufać, ale jak się później okazywało knuli za moim plecami i jak to się mówi ''dorabiali mi rogi''. Odkąd dowiedziałam się jacy są na prawdę, czyli jakieś 2 miesiące temu, postanowiłam się zmienić. Zaczęłam słuchać innej muzyki, inaczej się ubierać, chętniej chodzić na imprezy, palić papierosy i pić alkohol, ale to ostatnie z umiarem. 
Mimo tych zmian nie sprawiam problemów rodzicom, nadal dobrze się uczę i to jest dla nich najważniejsze. 
Od tych wszystkich przemyśleń w końcu zasnęłam. 

Bohaterowie

Główni bohaterowie


Olga - główna postać. Ma 17 lat. Nie ma rodzeństwa, ani przyjaciół (przynajmniej na początku). Przeprowadza się do Sopotu gdzie spotyka starą przyjaciółkę. Umie grać na gitarze i trochę śpiewać. 

Tosia - przyjaciółka Olgi, ich kontakt się urwał ale gdy się spotykają wszystko się zmieni. Ma również 17 lat. Ma chłopaka Jake'a. Lubi dobrą zabawę i nie przyjmuje się problemami. 

Iga - przyjaciółka Tosi a później również Olgi. Ma 18 lat, chłopaka Igora. Z charakteru jest podobna do Tosi chociaż czasami jest egoistką i nie liczy się z innymi. Niczego się nie boi. 



Daniel - ma 18 lat. Nie ma dziewczyny (na razie) Lubi imprezować, nie przejmuje się niczym, najważniejsi są dla niego przyjaciele. Gra na gitarze.


Jake - ma 18 lat. Przeprowadził się do Polski z Anglii ze swoimi rodzicami. Jest chłopakiem Tosi i najlepszym przyjacielem Daniela. 


Igor - ma 19 lat. Chłopak Igi. Jest przyjacielem Daniela i Jake'a. Liczy się tylko zabawa. Interesuje się fotografią i modelingiem. Lubi imprezować.