niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 12

Obudziłam się około 9. Zeszłam do kuchni, rodziców nie było, więc zrobiłam sobie śniadanie i poszłam do pokoju. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się w coś wygodnego. Postanowiłam, że dzisiaj przez wolny czas posprzątam w swoim pokoju, łazience i garderobie.
Zaczęłam od łazienki. Nie było, aż tak źle. Po skończonej pracy wyglądał tak jak się tutaj przeprowadziliśmy. Łazienka błyszczała. Nawet szybko ogarnęłam i przeszłam do pokoju. Tu było dużo gorzej, nie sprzątałam tutaj od dawna. Wszędzie było porozrzucane jakieś śmieci, ubrania. W pokoju zajęło mi jakieś 1,5 godziny. Następnie przeszłam do garderoby, to dopiero była masakra. Nic nie było na swoim miejscu. Po ponad godzinie w garderobie było w miarę czysto.
Na szczęście zdążyłam. Było przed 13 i mama wróciła do domu.
- Hej mamo.
- Cześć. Idź się przebierz. Ja też już idę się szykować.
Nic nie odpowiedziałam tylko wróciłam do pokoju, wykąpałam się, ubrałam i byłam gotowa. Poczekałam na mamę chwilę w salonie. Po kilku minutach przyszła i mogłyśmy jechać.
Siedząc w samochodzie dużo rozmawiałyśmy o badaniach jakie będą robić, czego mam się spodziewać i takie tam.
Dotarłyśmy przed czasem. Usiadłyśmy i czekałyśmy w poczekalni. W końcu przyszedł czas na mamę. Weszła do gabinetu trochę niepewnie, a ja za nią z większym przekonaniem.
Ww gabinecie za biurkiem siedział starszy mężczyzna, wyglądał na miłego.
- Dzień dobry - przywitała się moja mama - to jest moja córka Olga, a to mój lekarz dr. Młynarczyk.
- Dzień dobry - przywitałam się i podałam rękę
- Witam panie - odpowiedział miło lekarz i uścisnął moją dłoń - To co dzisiaj chcemy poznać płeć dziecka ?
- Tak już nie mogę się doczekać - odrzekła mama
- To zapraszam i proszę się przygotować.
Moja rodzicielka po kilku minutach już była gotowa i mogliśmy zacząć.
- Mogę powiedzieć tak... Dziecko rozwija się prawidłowo, nie widać żadnych komplikacji. Pani brzuch nie urósł nadmiernie, ale to o niczym nie świadczy. Musimy teraz spróbować jakoś zobaczyć przód dziecka.
Nie mogłam wytrzymać z ciekawości. Nie było dla mnie ważne jaka będzie płeć, ale wolałam być przygotowana.
- Z tego co widzę to jest to dziewczynka, ale to potwierdzimy jeszcze na następnym USG za 3 tygodnie. - powiedział w końcu lekarz
Nie zważając na nic przytuliłam mamę. Mi i jej od razu poleciały łzy szczęścia. Już chce, aby mała była z nami. Muszę poczekać jeszcze jakieś 3-4 miesiące.
Mama się ogarnęła. Porozmawiałyśmy jeszcze z dr. Młynarczykiem w sprawie porodu, rozwoju dziecka, wizyt i przygotowań. Polecił nam, abyśmy już zaczęli małe przygotowania, nigdy nic nie wiadomo, a lepiej być przygotowanym na wszystko. Po skończonej rozmowie dostałyśmy zdjęcia USG i wyszłyśmy. Rodzicielka zarejestrowała się na następny termin i wróciłyśmy do domu. Mama jak zawsze musiała wrócić do pracy.
Ja zjadłam jakiś szybki obiad, zamknęłam dom i poszłam do Tosi. Byłam punktualnie. Przywitałyśmy się i weszłam do środka. Nikogo u niej nie było. Usiadłam w salonie i czekałam na przyjaciółkę, która poszła do kuchni po jakieś picie.Wróciła ze szklankami wypełnionymi sokiem.
Jak zawsze gdy zaczęłyśmy rozmawiać to nie było końca. Opowiedziałam jej o moich ostatnich dniach, o Danielu, o mojej przyszłej siostrze.
Około 18.30 postanowiłyśmy iść do Jake'a, a następnie razem z nim do Daniela.
Chłopak nie mieszkał daleko od swojej dziewczyny, więc szybko dotarłyśmy.
Przyjaciel od razu gdy nas zobaczył ucieszył się jak nigdy. Przytulił się z każdą z nas. Spodobał mu się nasz pomysł, żeby iść do mojego chłopaka, więc ogarnął się i poszliśmy. To już zajęło nam trochę więcej czasu.
W końcu dotarliśmy. Ten dom za każdym razem robi na mnie wielkie wrażenie.
Zapikałam lekko do drzwi. Nikt nam nie otworzył. Zapukałam jeszcze raz, ale mocniej. Znowu nic.
- Chyba nikogo nie ma. Może pójdziemy bez niego - zaczął Jake.
- Poczekaj zadzwonię do niego. Zobaczymy gdzie jest.
Jeden sygnał, drugi, trzeci, czwarty, piąty i połączenie odrzucone.
- I co nie odbiera ? - spytała Tośka
- Odrzucił mnie. Coś musiało się stać.
- Nie wymyślaj. Może nie może odebrać.
- Dobra dziewczyny. Nie ma co tutaj tak stać idziemy. - wtrącił się Jake
Nic nie odpowiedziałam i ruszyłam z miejsca. Szliśmy powoli, oni coś między sobą rozmawiali, ale nie wiem o czym, ponieważ przez cały czas wpatrywałam się w ekran mojego telefonu i zastanawiałam się co się stało.
Szliśmy już 20 minut, a Daniel nadal nie dał znaku życia. Tak szczerze to nawet nie wiedziałam gdzie idziemy. Na końcu okazało się, że poszliśmy do galerii, czyli tak jak zawsze. Poszliśmy do naszej lubionej kawiarenki, zamówiliśmy kawy i desery.
Gdy kelnerka przyniosła zamówienia dostałam sms'a od Daniela. "Przepraszam, że nie odebrałem, ale jestem w szpitalu. Mama miała wypadek."
Gdy tylko przeczytałam tą wiadomość od razu poleciały mi łzy, otarłam je i szybko odpisałam. "Za chwile u Ciebie będę. Czekaj na mnie przed szpitalem."
Zerwałam się szybko od stolika i pobiegłam w stronę wyjścia. Czułam na sobie zdziwiony wzrok  przyjaciół. Nie interesowało mnie to teraz najważniejszy był Daniel i jego mama.  Przed galerią stała taksówka, która zawiozła mnie pod szpital, zapłaciłam i wybiegłam.
Na ławce przed wejściem siedział zapłakany chłopak. Usiadłam koło niego i mocno go przytuliłam. Ten odwrócił się w moją stronę, spojrzał mi w oczy i objął ramieniem. Na sam widok jego zapłakanej twarzy mi również poleciały łzy.
Posiedzieliśmy jakieś 15 minut, aż Daniel się uspokoił.
- Dziękuję, że przyjechałaś. - zaczął
- Dla Ciebie wszystko. Możesz mi opowiedzieć co się stało?
- Gdy rano siedziałem w domu i oglądałem tv, zadzwonił telefon, jak się okazało ze szpitala. Byłem w szoku jak okazało się, że mama miała wypadek samochodowy i jest w ciężkim stanie. Przyjechałem i czekałem na jakieś wieści. W końcu porozmawiał ze mną jakiś lekarz. Mówił, że mama jest tylko poobijana i ma lekki wstrząs mózgu. W tym momencie właśnie zaczęło się dziać coś z mamą i zabrali ją na operację. Nic więcej nie wiem. - gdy to mówił widziałam, że sprawia mu to ból, więc już nie naciskałam i ponownie go przytuliłam.
- Przepraszam. Czy pan jest synem pani Agaty Wiśniewskiej? - przerwał nam jakiś głos, jak się okazało była to młoda pielęgniarka
- Tak. A coś się stało? - odpowiedział mój chłopak
- Właśnie skończyła się operacja i wszystko jest w porządku, ale resztę wytłumaczy panu lekarz.
Szybko podziękowaliśmy pielęgniarce i ruszyliśmy w poszukiwaniu lekarza. Znaleźliśmy go jak wychodził z sali, w której leżała pani Agata.
Opowiedział nam się co się stało. Okazało się, że była pęknięta nerka w wyniku wypadku. Była konieczna operacja, ponieważ inaczej pani Wiśniewska mogłaby nawet umrzeć. Teraz jest już lepiej i póki co nie jest konieczne usuwanie nerki. Teraz trzeba tylko czekać, aż się wybudzi i będzie wszystko dobrze. Niestety nie wiadomo kiedy wybudzenie nastąpi.
Daniel po usłyszeniu tych informacji z jednej strony się ucieszył, a z drugiej zasmucił. Próbowałam go jakoś pocieszyć, ale za bardzo to mi nie wychodziło.
- Daniel proszę. Najważniejsze jest to że żyje i będzie dobrze. Chodź pójdziemy do Ciebie do domu, uspokoisz się trochę i wrócimy tutaj.
- Dziękuję.
- Za co ? -spytałam
- Za to że jesteś - na te słowa od razu się uśmiechnęłam i dałam mu małego buziaka.
Postanowiliśmy, że wrócimy spacerkiem. Zajęło nam to jakąś dobrą godzinę. Gdy wróciliśmy do chłopaka domu było już po 23.
-Wiesz jest już późno. Możesz mnie odwieźć do domu? - zaczęłam
- Oszalałaś. Nigdzie stąd nie idziesz. Zostajesz ze mną.
- Nie rób sobie jaj. Proszę odwieź mnie.
- Nie. Nie zostawiaj mnie teraz samego. - chłopak zbliżył się do mnie, przyciągnął do siebie i lekko pocałował. Nie mogłam mu odmówić.
- No dobrze. Idę zadzwonić do mamy i jej o tym powiem. - odpowiedziałam i odeszłam od chłopaka.
Opowiedziałam mamie o wszystkim co zajęło mi jakieś 15 minut, zgodziła się żebym tutaj została.
Wróciłam do chłopaka, który czekał na mnie już w salonie z gorącą herbatą i kanapkami. Mimo późnej godziny byłam głodna. Usiadłam koło Daniela i zaczęłam konsumować. Wszystko szybko zjedliśmy.
Gdy się spostrzegliśmy było już grubo po 1. Postanowiliśmy iść spać.
Dostałam jakąś bluzkę od chłopaka i poszłam się wykąpać. W łazience spędziłam jakieś 20 minut.
Weszłam do pokoju i zobaczyłam leżącego na łóżku w samych bokserkach młodego Wiśniewskiego. Za każdym razem, gdy go tak widzę robi mi się ciepło.
Podeszłam do niego, położyłam obok i wtuliłam w jego ciepłą klatkę piersiową. Słyszałam bicie jego serca to chyba najpiękniejszy dźwięk na świecie.
- Wiem, że to nie najlepszy moment, - zaczął chłopak - ale muszę ci to powiedzieć. Kocham cię.
Gdy to usłyszałam zamurowało mnie. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy.
- Ja ciebie też kocham - odpowiedziałam i dałam mu namiętnego buziaka.
- Teraz mogę iść spokojnie spać.
- To idziemy - lekko się zaśmiałam
Z wielkim uśmiechem na ustach, przytulona do Daniela zasnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę bardzo. Mamy kolejny rozdział. Chciałam, żeby wyszedł inaczej, ale jakoś nie mogłam wymyślić nic innego. Więc czytajcie i komentujcie.
5 komentarzy = nowy rozdział 

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Uwaga!!!!

Postanowiłam, że nowy rozdział będzie pojawiał się, jeżeli pod  poprzednim będzie minimum 5 komentarzy. Może czasami mi coś odbiję i dodam nowy mimo tej reguły, ale to rzadko.  ;D

Pozdro Kropa :)